2. Kazachstan

[2015-06-18]

Biwak w stepie nad jeziorem, ok. 100 km przed granicą z Kazachstanem.

DSCN2898 (1280x960) DSCN2899 (1280x960)

Poranek. Miejsce to jest tutaj na północ od małej wsi Wasiliewka Pierwaja

 

DSCN2906 (1280x960) DSCN2908 (1280x960) DSCN2909 (1280x960)

KAZACHSTAN, czas PL+4h, 1 USD=186 Tengów
Diesel 90 tengów za litr, pifko -tj. małe piwo- 80.

Na granicy spędzamy kilka minut.

DSCN2917 (1280x960) DSCN2916 (1280x960) DSCN2915 (1280x960) DSCN2914 (1280x960)

Docieramy do Uralska. Kupuję kartę sim z netem 5GB za 880 tengów. Wymieniamy kasę w banku. Są też bankomaty wydające jednorazowo po 20 tyś. tengów.

Biwakujemy przy rzece przed jeziorem Szalkar za Uralskiem. Komarów w pierony. Gorąco, w ciągu dnia temperatura dochodzi do 40 stopni. Podwieszana moskitiera pod daszkiem jest nieoceniona. Pierwszy raz jej użyliśmy a wożona była przez ponad rok podczas poprzedniej wyprawy tam i nazot.

DSCN2921 (1280x960) DSCN2920 (1280x960)

[2015-06-19]

Za Jemby wjeżdżamy w step na wschód.

DSCN2939 (1280x960) DSCN2942 (1280x960) DSCN2956 (1280x960) DSCN2958 (1280x960)

DSCN2949 (1280x960) DSCN2951 (1280x960) DSCN2952 (1280x960)

Biwakujemy gdzieś tu. Ognicho robimy ze znalezionych po drodze dwóch desek. Komarów kupa.

[2015-06-20]

Poranek przy skałach nad jeziorem. Te latające krwiopijcze mendy i tak mnie pogryzły.

DSCN2961 (1280x960) DSCN2963 (1280x960)

120 km stepem do Szałkaru i dalej na płd.-zach. na dno morza Aralskiego. Ta droga -j/n-  nie istnieje i tniemy na południe stepem.

szalkar

DSCN2964 (1280x960) DSCN2965 (1280x960) DSCN2977 (1280x960) DSCN2978 (1280x960)

Fajne pustkowia. Ze względy na temperaturę i odległości raczej nie nadają się na rower.

 

DSCN2979 (1280x960) DSCN2980 (1280x960) DSCN2983 (1280x960) DSCN2985 (1280x960) DSCN2987 (1280x960) DSCN2989 (1280x960)

Tankowanie w Szałkar. 133 tengi za litr.

DSCN2990 (1280x960) DSCN2992 (1280x960) DSCN2993 (1280x960) DSCN2994 (1280x960)

Jest tu fajne jezioro. Zarządzamy lunch i kąpiel. Miejscowi lokalesi podchodzą i witają się jak ze starymi znajomymi podając rękę na przywitanie i na misia na pożegnanie.

DSCN2995 (1280x960) DSCN2996 (1280x960)

Dalej stepem dwie stówy na południe do Bozoj.

szalkar 2

To główna droga.

DSCN2998 (1280x960) DSCN2999 (1280x960)

Słone jezioro po drodze.

DSCN3003 (1280x960) DSCN3005 (1280x960)

Mijamy się stada dzikich koni i wielbłądów.

 

DSCN3006 (1280x960) DSCN3008 (1280x960)

Szteli nie ma ale pan w bazie aut użycza nam “soliarki” z innej ciężarówy bo podziemny zbiornik suchy. Poziom paliwa w zbiorniku mierzy się prętem opuszczanym na dno.

 

DSCN3009 (1280x960) DSCN3010 (1280x960) DSCN3011 (1280x960) DSCN3013 (1280x960) DSCN3014 (1280x960)

Po ciemku zjeżdżamy z drogi -na wschód od Bozoj- na biwak. Nie mamy drewna.
Słuchając indyjskiej muzyki siedzimy po ciemku gapiąc się w cudne gwiazdy.
Janusz opowiada o krainach dalekich. 35 stopni ale nie ma komarów.

[2015-06-21]

Poranek w stepie za wioską Bozoj. Komarów brak i kimałem pod chmurką. Nowym elementem sprzętu jest łóżko polowe. Wszędzie jest różne robactwo, dwa lata temu na biwaku za Bajkonurem były małe zielone skorpiony.

DSCN3015 (1280x960) DSCN3016 (1280x960)

Ruszamy na wschód w kierunku jeziora Aralskiego.

DSCN3017 (1280x960) DSCN3018 (1280x960)

Docieramy do małej wioski Kułandy. Wioska leży wśród wydm choć do wody teraz wiele kilometrów. Jest tu sklepik. Dzieci dostają parasole.

DSCN3022 (1280x960) DSCN3026 (1280x960)

W okolicy jest kilka źródeł. Woda wali z odwiertów/rur.

DSCN3027 (1280x960) DSCN3029 (1280x960) DSCN3035 (1280x960)

Wypatrujemy prawie cały statek. Miejscowi mówili że wszystkie już pocięli i nic nie znajdziemy.

DSCN3036 (1280x960) DSCN3037 (1280x960) DSCN3039 (1280x960) DSCN3040 (1280x960) DSCN3041 (1280x960) DSCN3042 (1280x960)

Mieszka tu jakiś ptak i nic sobie nie robi z naszej obecności.

DSCN3044 (1280x960) DSCN3049 (1280x960) DSCN3050 (1280x960) DSCN3051 (1280x960)

Wreszcie się ktoś wkleił, tj. ja. Kinetyk i nazot.

DSCN3052 (1280x960) DSCN3054 (1280x960)

Resztki nabrzeża dają obraz jak wiele wody tu ubyło.

 

DSCN3058 (1280x960) DSCN3060 (1280x960) DSCN3064 (1280x960) DSCN3065 (1280x960)

Dalej na wschód do wioski Akbasty. Tu też jest sklepik.

DSCN3069 (1280x960) DSCN3070 (1280x960)

W tym wraku mieszka sowa.

DSCN3073 (1280x960) DSCN3074 (1280x960) DSCN3075 (1280x960) DSCN3078 (1280x960)

Aby się stąd wydostać do Aralska trzeba pojechać na płn.-zach. aby objechać zatokę .

DSCN3079 (1280x960) DSCN3080 (1280x960)

Takich niespodzianek jest tu sporo. Fajna nowa droga ale nie zrobiono przepustów.

DSCN3088 (1280x960) DSCN3090 (1280x960)

Docieramy stepem -po 356 km- do Aralska, byłego portu nad Jeziorem Aralskim. Akwen ten był czwartym -do roku 1960- największym jeziorem na ziemi. Obecnie do wody jest stąd około 100 km (oto dlaczego). Śpimy w hotelu -z poprzedniej epoki- pod nazwą Aral.
32 stopnie w pokoju -dwójka za 4000 tyś tengów- ale jest necik i prysznic w korytarzu. Skończył się rok szkolny i we wszystkich lokalnych knajpach są imprezy. Jechaliśmy jakoś tędy j/n.

Aralsk

Na żadnej mapie nie ma kilku części tej drogi, jechaliśmy na czuja wg stron świata i możliwości przejechania. 43 stopnie po drodze ale fajnie było !

[2015-06-22]

Zostawiamy auta w myjce i wciągamy na śniadanie samsy tutejsze tj. pierogi z mięsem.

DSCN3091 (1280x960) DSCN3092 (1280x960)

Januszowi psuje się klima i trochę się chłop grzeje bo dzisiaj tylko 38 stopni.
Mkniemy na pld.-wsc. do Kyzyłordy piękną nową asfaltową droga.

DSCN3093 (1280x960)

Dwa lata temu spotkaliśmy tu dwóch gości idących z Anglii do Australii. Mówili że zajmie im to trzy lata. To ich strona http://borderwalk.co.uk/.

DSC03984 (1280x720) DSC03985 (1280x720)

Jadąca z naprzeciwka policja nas namierza. Sprawa jest poważna bo przekroczyliśmy dozwoloną tu prędkość (brak pobocza i ograniczenie do 70) o 14 km. Policjant pokazuje taryfikator, 1980 tengów za każdy kilometr. Mandaty są bezgotówkowe. Kończy się na 10 tyś. tengów w gotówce oczywiście, 5 tyś na auto. Policja jeździ Skodami.

DSCN3101 (1280x960)

Aby wjechać do muzeum (można zobaczyć prom Buran) przy kosmodromie trzeba pojechać do Bajkonuru i uzyskać pozwolenie. Aby wjechać do miasta też trzeba jakieś pozwolenie, miasto jest w rękach rosyjskich do roku 2050 . Nie mamy czasu na załatwianie.

DSCN3096 (1280x960) DSCN3095 (1280x960) DSCN3099 (1280x960) DSCN3097 (1280x960)

W Kyzyłordzie nie chcą nas zarejestrować naszego pobytu i odsyłają dalej do Turkiestanu. Mamy czas do jutra, trzeba zgłosić swój pobyt w tym kraju do piątego dnia pobytu.

Śpimy w hotelu Turkiestan, 5 tyś tengów za dwójkę z klimą, łazienką, lodówką, itd..
Za nami ponad 750 km tędy.

[2015-06-23]

Hotel. Turkiestan to duże miasto oparte na przemyśle bawełnianym. Jedziemy rano na policję zgłosić pobyt. Mówią że po południu i odsyłają nas do Szymkentu.

DSCN3103 (1280x960)

Mauzoleum  Chodży Ahmada Jasawiego.

DSCN3106 (1280x960) DSCN3107 (1280x960)

Kawał budowli jest to. Obecnie bardzo ładnie odnowiona.

DSCN3108 (1280x960) DSCN3109 (1280x960)

Jest sklep z pamiątkami.

DSCN3117 (1280x960) DSCN3118 (1280x960)

Docieramy do Szymkentu. W urzędzie przerwa do 15-tej. Wsuwamy obiad.
Po drodze zatrzymała nas znowu policja nie wiadomo po co. Te wyjątkowe nieprzyjemne hieny mundurowe kasują nas na 400 $ ! Ale o tym później.
Lecimy do urzędu… na ra..

W międzyczasie dociera SMS od Marika. Dwa lata temu mijając Bajkonur wysłałem do niego nieśmiałą wiadomość czy nie chce wysłać swojej żony Zofii na księżyc. Bynajmniej nie miała być to kara tylko wysyłka dla towarzystwa dla mojej kochanej żony. Na wakacje, of kors (z ang. of course, przyp. red.).
Wczoraj ponowiłem swoją propozycję pytając czy może tym razem chce kogoś posłać w kosmos ?
Marik (towarzysz niedoli pewnej włóczęgi rowerowej) pisze:
Cześć Rufek, listę debili do wysłania na księżyc mam długą dlatego najprościej samemu się wystrzelić :). Trzymaj się.
A tak fajnie się jechało… człowiek nie myślał… tylko jechał i walczył z drogą…
A tu nagle taki genialny i prosty plan ! Sam nie wiem… może jak rodzina doleci do Biszkeku to zawrócimy.

Wracając do urzędu.. Po 15-tej meldujemy się przy stosownym okienku aby “zdiełać registowku”.
Pan wymaga pisma z hotelu a takowego nie mamy. Prosi abyśmy takie napisali . Na naprzeciwko na ścianie jest wzór takiego pisma po angielsku. Skowi biegnie po pisadło do auta. Natalia piękną pisaną angielszczyzną wymienia nasze cztery nazwiska w piśmie. Trzeba podać nazwę hotelu. Podajemy nazwę pierwszego lepszego z google maps.

Z uśmiechem na ustach podchodzimy do okienka. Pan wymaga tłumaczenia. Janusz tłumacze że to problem bo “bukf nie znajem”. OK. Ale trzeba w takim przypadku napisać na dole “ruski panimajem, pisać nie magu” ale oczywiście cyrylicą. Gość który pożyczył na chwilę nasz jedyny w tej części urzędu długopis mówi że “minutoćku” i coś tam wypełnia dla sterty paszportów swojej skromnej rodziny. Użyczamy stosowne narzędzie w okienku obok i Natalia w konsultacji i Januszem rysuje stosowne literki na dole naszego pisma.
Wracamy do okienka. Pan przyjmuje pismo i mówi że za dwie godziny paszporty będą gotowe.
Idziemy na POM (Powolny Obchód Miasta). Przed 18-tą odbieramy w końcu paszporty z dodatkową “kartoćką”. A “kartoćka” to nie jakiś tam świstek tylko wydruk.

Na góry (zaczyna się Tien Szan) już za mało czasu i robimy tylko parę fotek…

DSCN3139 (1280x960) DSCN3140 (1280x960) DSCN3141 (1280x960) DSCN3142 (1280x960)

Śpimy w hoteliku LIRONA w Taraz w pokojach w piwnicy. Opłaty w tutejszych hotelach są za pół doby (4 i 3 tyś za pokój, 3 tyś w jednym bo nie ma telewizora). Sprytne, po co płacić za całą dobę skoro będziemy tu tylko ok 10 godzin.
W pokojach nie ma okien tylko małe otwory “na węgiel” ale dzięki temu jest chłodno. Necik hotelowy nie łazi ale mój ruterek z “simoćkoj” postawiony przy otworze węglowym przy suficie pokazuje E tj. Egde i “rabotajet”.

Idziemy 200 m. na szaszłyki i pifko w ogródku koło dworca autobusowego gdzie jest ów nasz hotelik. “Registrowka” zajęła nam pół dnia i pokonaliśmy niecałe 350 km tędy.

[2015-06-24]

Z policją to było tak że mijaliśmy ich na dwupasmowej autostradzie. Stali po drugiej stronie z radarem wycelowanym w przeciwnym kierunku. Widząc że jesteśmy nie stąd w ostatnim momencie podbiegł na naszą stronę policjant machając pałką. Pierwsze co chciał to “strachowka” czyli ubezpieczenie. Przyczepił się że na wydrukach ubezpieczenia nieczytelne są nasze nazwiska. Toner drukarki laserowej na granicy gdzie kupiliśmy owe ubezpieczenie (20 $ za dwa tygodnie) wymagał wymiany od tygodni.

DSCN3146 (1280x960) DSCN3152 (1280x960)

Na oryginalnym wydruku widać numery aut i okres ubezpieczenia jednak ci uznali że ubezpieczenia są nieważne i auta trzeba odstawić na parking do czasu dostarczenia poprawionych ubezpieczeń. Policjant który bierze mnie do radiowozu pokazuje na kamerkę którą mam przez głową i szepcze mi do ucha że chce 600 $. Upał jest spory i widać że rozum go opuścił. Kończy się na 100 dolarach. W międzyczasie Janusz dał 300 $ drugiemu policjantowi ustalając że to za dwa auta. Per saldo wychodzi cztery stówki.

Mkniemy dalej do Ałmaty. Po prawej stronie ciągnie się grzbiet Tien Szanu,
Mijamy grzecznie kolejne patrole policji. Widzimy z jakim smutkiem patrzą na nas gdy znika im taki łup.

DSCN3155 (1280x960) DSCN3159 (1280x960)

Zatrzymujemy się w MOP’ie na obiadek. Toyka toyce nie równa. LC J120 vs J105.

DSCN3164 (1280x960) DSCN3165 (1280x960) DSCN3166 (1280x960) DSCN3167 (1280x960)

Docieramy do Ałmaty.

DSCN3162 (1280x960) DSCN3171 (1280x960)

Zostawiamy auto Janusza w serwisie.

DSCN3176 (1280x960) DSCN3180 (1280x960)

Chłopaki z serwisu prowadzą nas z góry na biwak.

DSCN3184 (1280x960) DSCN3186 (1280x960) DSCN3189 (1280x960) DSCN3191 (1280x960)

Śpimy koło Большое Алматинское Озерa na wys. ok 2600 m n.p.m., 20 km na południe od miasta, tutaj. Po raz pierwszy rozbijamy się już po 18-tej.

DSCN3193 (1280x960) DSCN3194 (1280x960) DSCN3196 (1280x960) DSCN3197 (1280x960)

Lokalna kiełbasa nie bardzo się nadaje do jedzenia, za to wódeczka jak najbardziej.

DSCN3199 (1280x960) DSCN3200 (1280x960)

[2015-06-25]

Po raz pierwszy się nie spieszymy. Cudny poranek w górach. W nocy tylko 8 stopni.

DSCN3204 (1280x960) DSCN3205 (1280x960)

Zostawiamy Janusza w Ałmacie i mkniemy do wąwozu Czaryńskiego. Wjazd 700 lokalesów od łebka + 100 za auto.

DSCN3209 (1280x960) DSCN3210 (1280x960)

Nooo… fajnie tu. Wąwóz ma ok 150 km długości i wcina się 200 m w dół.

DSCN3222 DSCN3223

Zjazd na dno.

DSCN3224 (1280x960) DSCN3227 (1280x960) DSCN3232 (1280x960) DSCN3230 (1280x960) DSCN3229 (1280x960) DSCN3228 (1280x960)

Na dole przy rzece można biwakować. Jest tu nowy “Eco Camp”.
Można spać w domkach lub jutrach, jest nawet knajpa.

DSCN3233 (1280x960) DSCN3234 (1280x960) DSCN3236 (1280x960) DSCN3239 (1280x960) DSCN3240 (1280x960) DSCN3241 (1280x960)

Jest jeszcze wcześnie i ruszamy dalej.

DSCN3247 (1280x960) DSCN3248 (1280x960) DSCN3250 (1280x960) DSCN3251 (1280x960)

Biwakujemy przy starej drodze na początku wąwozu. Wreszcie czas na scrabble.

DSCN3255

Jechaliśmy tędy

DSCN3253 (1280x960) DSCN3257 (1280x960)

[2015-06-26]

Leje od rana. Dalej górami przez przełęcz na wys. ok 2 tyś. m. W wielu jurtach można kupić kumys. To alkoholowy napój robiony z mleka. Wg mnie ohyda.

DSCN3261 (1280x960) DSCN3264 (1280x960)

Karikara, ostatnia wioska przed granicą.

DSCN3269 (1280x960) DSCN3266 (1280x960)

Granica. Przejście jest czynne od maja do października (od 8 do 18-tej) bo zimy są tu srogie. Urzędnik zabiera papier celny na auto który dostaliśmy jeszcze przy wjeździe do Białorusi.

DSCN3272 (1280x960) DSCN3277 (1280x960)

Wjeżdżamy do Kirgistanu.

 

 

2 odpowiedzi na 2. Kazachstan

  1. ewa pisze:

    …nie zapomnij o fotkach, społeczeństwo czyta. Melduję przy okazji, że na prowincji gibasowej o 22.00 zaledwie 6 st., więc Wasze temperatury są w tej chwili marzeniem. uściski

  2. HONSIU pisze:

    no ładnie – jesteście nieźle rozrzutni 🙂
    co do temperatur , to w Piasecznie ( impreza ślubna Martyny Duczkowej ) też nas w nocy nieźle wypi…..ło
    a z innej beczki ….to kaj mata rowery ?:)
    pozdrowienia

Możliwość komentowania została wyłączona.