[2015-07-11]
Opuszamy Xinjang i wjeżdżamy do następnej prowincji Gansu.
Biwak na pustkowiu. Groty Mogao wpisane na listę UNESCO.
Chińczycy wybetonowali deptaki i wstawili metalowe drzwi do grot.
Cena 240 juanów od łebka powyżej 1.4 m wzrostu.. Limit 6 tyś osób dziennie daje niecały ćwierć miliona dolarów przychodu co dnia. W tej pagodzie jest olbrzymi posąg Buddy.
Na koniec robimy sobie grupowe pamiątkowe zdjęcie.
MOP przy autostradzie. Jest czyściej niż w Xinjang.
Docieramy wieczorem w góry tęczowe. Prawie 600 km autostrady za 200 juanów.
[2015-07-12]
Lecimy dalej w góry tęczowe bo te tęczowe nie są. Opisy jutro. Na ra…
Przerwa na obiad więc wrzucam parę fotek. Góry tęczowe odnalezione !
Big Budda Temple. To największy leżący Budda w Chinach.
Spotykamy lokalnego offroad’owca. To Iveco przerobiony na campera.
Dostajemy w prezencie pudełko z dwoma butelkami wina i flaszę wódki.
Odwdzięczmy się śliwowicą. Fotka z całą rodziną.
Góry tęczowe niezwykłe są.
Przy wjeździe w góry zbudowano nowe miasto. Część budynków jest już zasiedlona. Wciągamy obiadek. Smacznie i tanio.
Jedziemy dalej na biwak ale robi się wysoko, zimno i mokro.
Docieramy nad Żółtą Rzekę -Huang Ho- do Lanzhou.
[2015-07-13]
Poranek nad rzeką. Wycieczka kolejką do White Pagoda i spacer na dół.
Ludzik jest gwiazdą i wiele razy pozuje do zdjęć.
Jedziemy dalej do Xi’an. Spotykamy chińskiego Wranglera.
Chłopaki robią sobie fotki z nami.
[2015-07-14]
Dzień przerwy w Xi’an. Poranna wyprawa z panem Wongiem po kartę z netem. Tu każda prosta rzecz nie jest prosta i jest fajnie. Wymiana pieniędzy w banku zajmuje godzinę tylko dlatego że nasze paszporty są nie lada zagadką. Nigdzie nie ma słowa „POLAND” a miesiąc w formacie „STY/JAN” jest barierą dla znających nasz alfabet chińczyków.
Siedzimy sobie z Wieśkiem w lobby-barze i właśnie wkręciliśmy Marka że obok jest miniatura mauzoleum Lenina który był przyjacielem Mao. Parę dni wcześniej chłopaki wkręciły go -tj. Marka- 0twierając pokój hotelowy za pomocą aplikacji na smartfonie. Wymagało to wbicia w klawiaturę numeru pokoju.
Wczoraj wkręciliśmy Oberżego że zapominał zabrać z pokoju hotelowego butelkę Jasia i musi kupić nową (w międzyczasie ją opróżniliśmy gdy Oberży pojechał na lotnisko po syna Eryka).
Wczoraj wieczorem też podpuściliśmy Marka -a jest samotnym żeglarzem kasiarzem- że nie otworzy drzwi dzielące nasze pokoje. Marek udał się do pokoju za ścianą a my zastawiliśmy owe drzwi szafą. Po paru minutach drzwi się jednak poruszyły i szafę usunęliśmy.
Resztę wieczora spędziliśmy słuchając opowieści Marka o tajnikach otwierania zamków. Szacun ! Kilka razy nawiązywał do jakiegoś Kwinta. Ma fajną koszulkę z napisem „Klub dalekomorski Kielce”.
Wiesiek kupił złotego Rolexa za 20 $, a Macio walczy z nałogiem.
Bell Tower.
[2015-07-15]
Pół dnia spędzamy w muzeum terakotowej armii.
Armia została odkryta w 1974 roku przez trzech lokalesów kopiących studnię. Muzeum otwarto w roku 1994. Polecam poczytać o tym miejscu tutaj.
[2015-07-16].
Poranek na biwaku w górach w dolinie rzeki Daifu.
Kolacja na parkingu przy Shao Lin.
Jechaliśmy tędy.
No halo!
jak widzę – promocja polskich produktów udała się.
Macio i Maciej razem – ekstra
Zdjęcie Rufka z wózkiem sugeruje że chłop się starzeje
Narka
DO MAĆKA
Tu Paweł, czekamy na was, pomożesz Kacprowi z Lego, i pograsz z nami w piłkę, bo z Kacprem się już nie da. Pozdrawiamy wszyscy 🙂
Halo.
po pierwsze – nie Ludzik – tylko Macio wyrywa laski
Po drugie – wstrętne te robale z rusztu. Proponuję lazanię w Wislicy
Po trzecie – zdjęcie ze skrętem – zestresuje Babcię Marysię
Po czwarte – Obama – cool
Po piąte- Rufek porzuciłeś Suunto i kupiłeś Rolexa – ok …. ale musisz mieć jeszcze złotą “ketę” do kompletu
Pozdro dla Kasi i Agi
narka
no fakt fota juniora z fają , lekki obciach
ale rozumiem ze to wypadek przy “pracy” 🙂
pozdro dla załogi i przyległości
Halo,
jak widzę jedna z ulubionych restauracji naszej ery jest także i tam.
A ta roślinka zielona to pewnie pod ochroną jest i dlatego została uwieczniona na zdjęciach.
Ha.
A na tej patelni to co jest dokładnie…..? 🙂
Narka