[2015-07-27]
Opuszamy stolicę i ruszamy w stronę Gobi do Dalanzadgad.
Tylko 40 km na południe od stolicy i robi się fajnie.
Droga za Mandalgov którą prowadzą nas obie nawigacje się kończy. Zawijamy do widocznej na horyzoncie jurty. Gospodarze mówią że obecnie główna droga prowadzi do Luus i dalej do Khuld. Faktycznie jest cienka linia -na zachód od nas- tylko na mapie papierowej. Uśmiechnięci ludzie częstują na serem. Mieszka tu cala trójpokoleniowa rodzina. Wychodzi starsza kobieta. Prowadzi mnie na skalne wzgórze i wskazuje drogę.
Skracamy sobie drogę stepem na zachód i po ok. 20 km trafiamy na właściwą drogę. Elektroniczne nawigacje są nieprzydatne.
Biwakujemy w stepie 10 km za Khuld i tj. ok 200 km przed Dalanzadgad. Khuld to mała osada ze sklepem, stacyjką benzynową i sygnałem komórkowym. Nie ma jej na emapach.
Tu gdzie śpimy umieszczony na dachu auta smartfon łapie szczątkowy necik.
Dzieci nazbierały krzoków i suchych kup. Mamy ognicho !
Dzięki za ciekawe relacje z podróży i bardzo żałuję, że już nie zobaczę Janusza razem
z Wami na fajnych zdjęciach. Pyszczek wielbłąda (dromadera?) jest moim faworytem,
słodziak milusi.
Pozdrawiam i życzę wielu wspaniałych przygód.