[2015-08-03]
Za Khovd dalej nie ma asfaltu. Fajnie tj. cudnie jest !
Ostatnie miasto przed granicą. Olgij. Zaczyna się niestety asfalt.
Wśród polskich produktów jest nawet taki chemiczny rarytas. Dobry rok po terminie.
I dalej.
Docieramy do Tsagaannuur. Odwiedzamy rodzinę przewodnika która nas gościła dwa lata temu. Nie mogąc trafić pytamy spotkanego lokalesa czy nie wie gdzie to jest. Okazuje się że to syn dziadka o którego pytamy.
Dziadek niestety zmarł w lutym. Odwiedzamy rodzinę spotkanego syna.
Rozdajemy parasole i latarki.
To nasz przewodnik który dwa lata temu pokazał nam drogę przez koryto rzeki północnej drogi do Ułan Bator.
Na biwaku ratujemy chomika i myszoskoczka.
Ostatnie ognisko.
[2015-08-04]
Ostatnia osada przed granicą. Jest sklep i hotel.
Spotykamy Niemców na motorach.
Opuszamy Mongolię.
VERTE…