[2015-08-10]
OBWÓD CZELABIŃSKI
Sprawnie przejeżdżamy granicę. Zaczynają się piękne lasy.
Biwakujemy koło Sim w fajnym lesie z milionem muszek i miliardem mrówek. Jechaliśmy tędy. Za nami tylko 530 km. Droga -jednopasmówka- fajna ale bardzo duży ruch.
[2015-08-11]
Docieramy za stolicę Tatarstanu Kazań. Za nami ponad 700 km. Od Ufy jest już dwupasmówka. Śpimy w Otelu przy drodze. W pokojach są sauny.
Jechaliśmy tak.
[2015-08-12]
Ruszamy do Moskwy. Jesteśmy już w Europie.
Przesuwamy zegarki o dwie godziny do tyłu. Czas PL+1 h.
Droga przeróżna i nudna. Dużo zwężeń, budów, trochę dwupasmówek.
Przygoda gdzieś się zapodziała.
Tu kierowcy dobrze jeżdżą, partyzantka jest jednak przy każdym zwężeniu lub skrzyżowaniu.
Po ponad 13 godzinach jazdy i 800 km dotarliśmy do największego miasta Europy. Śpimy w otelu Peter 1 niedaleko jakiegoś Kremla, Czerwonego placu i teatru Bolszoj. Tu nie jest tanio, parking 1200 rubli.
[2015-08-13]
Przerwa na zwiedzanie Moskwy. Idziemy na plac Czerwony. Jest tu jakiś Kreml gdzie rządzi niejaki Putin Władimir .
To gość dzięki któremu rubel stracił niedawno na wartości ponad dwukrotnie. Dla mnie very OK ale są tacy co im się to nie podoba. Tak czy inaczej Władimir jest kochany przez naród tak jak dieduszka Lenin czy ojciec Stalin. To są ich -historyczni- gieroje. {…}
Na przeciwko Kremla w pięknym starym budynku mieści się dom towarowy GUM. Są tu sklepy z mało przydatnymi rzeczami. Jest jakiś Cartier, Dior, Bosco Fiori, Zanella, Louis Vuitton, etc..
Bida we wnętrzach. Na jednym dużym regale stoją dwie pary butów lub leży jakaś torebka ewentualnie jest rozwieszona sukienka. Są bardzo ładnie oświetlone. Towaru mało a miejsca dużo. Ceny bardzo wysokie, ale to może zasługa tego Putina co rubla sponiewierał.
Mijamy sklep z wozami Maserati. Ceny w Euro, jest wózek za 114 tyś. €. Fajny, niski i sportowy taki. Jakby położyć trapy z przodu to spokojnie naszą Toyką przejechałbym po nim zostawiając fajne głębokie wgniecenie po haku holowniczym.
Potem dzieci zostają w hotelu a my z Zofią idziemy na małe co nieco w poszukiwaniu zwykłego sklepu spożywczego. W małej przecznicy jest knajpka RONI – Asia Grill.
Mojito, pifko i Garlic bread + Garlic prawns. Droga porażka. Sos czosnkowy to za mało aby potrawy były Garlic.
Podjeżdża Panamera. Szofer otwiera drzwi i przysiada się obok lokalna rodzina, małżeństwo z dziewczynką. Gadka szmatka skąd jesteśmy i co tu robimy. Nie bardzo wierzą że jedziemy na Mazury z Chin i że byliśmy wcześniej w Rosji jadąc do Władywostoku.
Gość mówi że kupił jakąś firmę SEDC w Polsce i że produkuje Żubrówkę i Soplicę. Coś wspominał o Rémy Martin i Dalmore. Zdaje się że to wszystko jest w jednych rękach.
Wpadł tu na chwilę bo dzisiaj miał spotkanie z Polakiem z tej firmy. Mieszka na południe od Moskwy gdzie ma własne lotnisko i sporadycznie męczy się w aucie.
Trafiamy na pierwszy spożywczak. Dobrze zaopatrzony sklep.
Są trunki za dziesiątki tysięcy rubli.
Jest czarny kawior z Bieługi.
Bieługa to rzadka i wielka ryba. Kawior jest baaaaardzo drogi. Dwa lata temu z Jurijem z Links-ltd sprawdzaliśmy we Władywostoku co ów kawior wart jest. Za 100 gramów płaciliśmy wtedy około 100 $. Jakoś nas nie powalił i uznaliśmy że ten tańszy jest lepszy.
Pani sprzedawczyni mówi że kawior z Bieługi produkują w Astrachaniu u ujścia Wołgi do Morza Kaspijskiego. Dodaje że sama Bieługa nie jest tak smaczna jak Jesiotr ale z kawiorem jest odwrotnie.
[2015-08-14]
Przerwy dzień drugi. W planie muzeum na Kremlu i przejażdżka metrem na Arbat.
W międzyczasie polecam zajrzeć tu:
http://www.horizonsunlimited.com/
http://www.1world2go.com/
http://www.heavencanwaitimbusy.com/
Do muzeum olbrzymia kolejka i nie było pewności czy się tam dzisiaj dostaniemy. Do mauzoleum podobnie i darujemy sobie oglądanie Ilicza.
Obiadek w knajpce na dachu. Serwują smażone kurki z włoskim winem i mojito.
Pierońsko droga ta Moskwa, rachunek 11 300 rubli. Wczoraj w kafejce na przeciwko mauzoleum na placu czerwonym zostawiliśmy 9 tyś. Stolica Rosji była wielokrotnie uznawana za najdroższe miasto na świecie.
Bilety w metrze po 50 rubli i można jeździć ile się wytrzyma bez wychodzenia na powierzchnię.
Arbat i pamiątki. Sporo grajków, malarzy i portrecistów. Dużo banków gdzie uliczni artyści mogą lokować zarobione pieniądze.
Arbat to jedna z najstarszych ulic Moskwy. Jest Hard Rock Cafe i pomnik Okudżawy. Artysta mieszkał tu w dzieciństwie. Piosenka o Arbacie tutaj.
Wracamy do hotelu taksówką. Pytam kierowcę czy Stalin jest dalej dla narodu bohaterem. Mówi że dla weteranów tak a dla reszty nie ma to znaczenia bo Stalin -dodaje że i Beria- był Gruzinem. Więc nie ma problemu.
[2015-08-15]
Ruszamy w stronę Białorusi. Do granicy niecałe 500 km.
Odwiedzamy największe w Rosji muzeum czołgów w Kubince.
Bilety po 200 rubli dla dzieci i 300 dla “wzrosłych”. Mój rosyjski jest słaby (powtarzałem drugą klasę liceum z tego właśnie przedmiotu ) i pani w okienku chce 1500 !!!.
Obcokrajowcy płacą 1500 rubli niezależnie od wieku. Straszne sqr… ale co zrobić.
Jest olbrzymia kolekcja maszyn z różnych krajów i epok.
Eksperymentalna hitlerowska konstrukcja.
I największy czołg. Konstrukcja zaprojektowana przez Porsche. W styczniu 1943 drewniany prototyp oglądał Adolf H. Zbudowano tylko dwa egzemplarze latem 1944.