MONGOLIA czas PL+7, 1 USD=2000 tugrików, diesel 1700 do 2050 tugrików za litr.
[2015-08-03]
Uzupełniam zaległości w opisach i fotkach. Dodałem “Dziki zachód” (menu powyżej). Wrzuciłem jeden film z diun i parę panoram. Reszta może jeszcze dzisiaj.
Robimy zakupy, jest sporo polskich produktów. Ruszamy na płn.-zach. w stronę granicy.
Dalej nie ma asfaltu i są przecudne krajobrazy.
W ostatniej wiosce przy granicy odwiedzamy rodzinę która nas gościła dwa lata temu.
Biwakujemy w górach ok 25 km przed granicą. Robimy ognicho ze zebranego po drodze drewna. Ratujemy chomika i myszoskoczka które wpadły do głębokiej dziury wykopanej. Jutro już będą drzewa…
[2015-07-33]
Tu czas jakoś inaczej biegnie. Kolejny poranek. W górach na horyzoncie leży jeszcze śnieg. W Ałtaj –do granicy– już tylko około 500 km. Komarów dużo i moskitiery są bezcenne.
Odbijamy do jaskiń Zencherijn Agui (Tsenkheriin Agui ) i docieramy do Khovd. Tu jest już asfalt.
[2015-07-32]
Ruszamy z Buutsagaan w kierunku Altai i dalej nad Krutynię. Czerwona droga na zachód nie istnieje i jedziemy na półn.-zach do Khureemaral (to gdzieś tu) i dalej do Guulin.
Za nami ponad 10 godzin jazdy i 444 km. Biwak koło Darvi.
[2015-07-31]
Trzeciego dnia dotarliśmy do cywilizacji. Za nami ponad 550 km. To zdecydowanie najpiękniejsza część wyprawy i fantastyczna przygoda.
Pierwszy dzień to ponad dwustumetrowe diuny i biwak w korycie rzeki.
Drugi to 200 km samotnego przebijania się korytami wyschniętych rzek przez cztery łańcuchy górskie. Trzeci to stepy i kolejne góry.
Teraz biwakujemy koło małej osady gdzie jest sygnał komórkowy i działający bardzo wolny necik. Więcej na Gobi I i II i dalej…
[2015-07-29]
Kanion i dalej.Jedziemy na diuny i dalej w pasmo górskie które jest portalem do innego świata.
Może nas trochę nie być zwłaszcza gdy wchłonie nas ów portal.
Tooooooooooooo naaaaaa raaaaaaaa…
[2015-07-28]
Od rana spokój. Nocna nawałnica porwała namiot z zawartością.
Przejeżdżamy kanion Yolyn Am. Więcej na Gobi I.
[2015-07-27]
Szybki przegląd Toyki i ruszamy dalej w stronę Gobi do Dalanzadgad.
[2015-07-26]
Dzień przerwy. Na 25-szym piętrze jest restauracja z pięknym widokiem na całe miasto. Więcej na stronie tu (lub w menu powyżej).
[2015-07-25]
Oglądamy pomnik Czyngis Chana i docieramy do stolicy.Za mile (miles-and-more.com) wynajmujemy pokoje w najwyższym budynku w Ułan Bator. To hotel Tuushin.
[2015-07-24]
Trzy godziny na granicy i jesteśmy wreszcie w Mongolii. Tu nieba jest jakoś więcej. Biwakujemy w stepie ok 200 km przed Ułan Bator. Tu nie trzeba wiz.
na przyszłość proszę dzieci na noc przywiązywać za nogi do samochodu
co by jak namiot nie skończyły 🙂 mogą się bidule nie znaleźć
pozdro .
Halo,
Hons ma rację – pilnujecie tam dzieci swoich?
No. Narka
Halo,
jaki profesjonalny wulkanizator.
Jak długo będziecie lub musicie być całkowicie niezależni?
Narka
pamiętajcie o zapasach wody , piwa , wina , wódy i takich tam …
najważniejsze na diunach to się nie odwodnić i podobnie jak na rowerze : pić więcej niż się potrzebuje 🙂
pozdro dla załogi , zwłaszcza tej małoletniej ( one biedactwa to tylko woda 🙁 )
Zazdroszczę fantastycznych przygód i widoków ale najbardziej przedłużenie miesiąca ( w moim wieku każdy dzień się liczy) o cały, wspaniały dzień.
Od dziś ustanawiam: miesiąc lipiec trwa 31 dni, za co bardzo serdecznie dziękuję.
Jesteście wspaniali, pozytywni i za to z całego szczerego serca wielkie dzięki.
szerokiej ciekawej drogi.
Halo Halo
No widzę że Azor też podróżuje, dzieciury zadowolone a małżonka spokojne znosi trudy mongolskich stepów.
Narka